piątek, 19 maja 2017

Czasami zielenieję na twarzy

Chyba od zawsze zmagam się z niedoskonałościami na twarzy. Mój problem występował z różnym nasileniem
i przez chwilę było naprawdę dobrze, ale niestety ostatnio znowu wszystko wróciło. Wówczas człowiek ratuje się czym może, ale ja obiecałam sobie, że nie wrócę do drogeryjnych kosmetyków, których używałam wcześniej. Poszukam naturalnych metod walki z tymi małymi potworami. 
Przedstawię wam kilka metod i kosmetyków, które stosuję i jak już udało mi się zaobserwować są skuteczne. Paskudy tracą siłę i powoli zaczynają się wycofywać.

Oczywiście na pierwszym miejscu jest dokładny demakijaż i oczyszczanie twarzy. Jeżeli chodzi o usuwanie makijażu to tutaj nadal eksperymentuję i szukam idealnych dla mnie rozwiązań (np. swego czasu oczy zmywałam olejkiem ze słodkich migdałów i fajnie się to sprawdzało).
Po demakijażu myję buzię żelem z serii Vianek, a na konie przecieram twarz ukochanymi hydrolatami (zamiast tonikiem). Hydrolaty to moje wielkie odkrycie. Napiszę wam o nich kiedyś trochę więcej. Testowałam już hydrolat z melisy i róży, a teraz w walce z niedoskonałościami pomaga mi hydrolat z czystka. Łagodzi zaczerwienienie, oczyszcza i zwęża pory. Rozjaśnia również przebarwienia i blizny potrądzikowe. Wczoraj zrobiłam sobie prezent
i kupiłam hydrolat z jałowca, ma zmniejszyć ilość wydzielanego sebum. Liczę, że w ten sposób zmniejszy się mój problem błyszczącej cery.

Czasami robię peelingi, ale uważam na miejsca ze stanem zapalnym i skupiam się głównie na nosie (wągrom mówimy precz). Idealny naturalny peeling wciąż poszukiwany.
Teraz chcę przetestować Nacomi Peeling do twarzy przeciwtrądzikowy z naturalnymi ekstraktami roślinnymi o właściwościach zabiegu dermabrazji. Jak będzie się dobrze sprawdzał to opiszę wam go dokładniej.

Maseczki. Dla mnie to bardzo ważne oręże w walce z niedoskonałościami cery. Moje ulubione to te robione samodzielnie. Pierwsza z zielonej glinki zmieszanej z kilkoma kroplami hydrolatu z czystka. Druga to łyżeczka spiruliny wymieszana z odrobiną żelu aloesowego. W przypadku obu maseczek, po nałożeniu ich na twarz przykładam sobie zwilżoną chusteczkę albo waciki  żeby maseczka nie wyschła za szybko i miała szansę zadziałać. Wówczas zielenieję na twarzy, a mąż unika patrzenia w moją stronę, ale warto buzia jest po nich ładnie oczyszczona, a krostki bledsze i mniejsze.
Zalety glinki były mi wcześniej znane, ale o zastosowaniu spiruliny w kosmetyce usłyszałam całkiem niedawno. Spirulina w postaci maseczek poprawia ukrwienie skóry, reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza przetłuszczanie się skóry, ogranicza powstawanie zaskórników i zmian trądzikowych, hamuje namnażanie się bakterii oraz wyrównuje koloryt. Skóra po niej jest odżywiona, nawilżona i rozjaśniona.

Oczywiście bardzo ważny jest krem. Tutaj wybrałam kremy na dzień i na noc z serii Vianek. Jestem z nich bardzo zadowolona zwłaszcza z tego na noc. Mocno pachnie siarka, ale daje naprawdę dobre efekty. Co znajdziemy w ich składzie?
krem na dzień: olej z pestek winogron, oliwę z oliwek, skwalan roślinny, betulina, witamina B3
krem na noc: bio-siarka, ekstrakt z pokrzywy, witaminę B3, olejek z drzewa herbacianego, betulina
Kiedy nieproszony gość zaatakuje znienacka pomagam sobie też nakładanym punktowo olejkiem z drzewa herbacianego. Bardzo przyspiesza to proces leczenia.  Jednak należy pamiętać, że olejku z drzewa herbacianego nie mogą stosować kobiety w ciąży i dzieci poniżej 3 lat. Dużą ostrożność muszą zachować również alergicy.
A mój hit to odkryty niedawno żel punktowy ISANA. Jest bardzo skuteczny, znacznie zmniejsza już istniejące wypryski. Formuła z kwasem salicylowym i cynkiem pomaga szybko je wysuszyć.

undefined
Co jeszcze znajdziemy w składzie żelu?
Aqua, Alcohol Denat., Xanthan Gum, Salicylic Acid, Caprylyl/Capryl Glucoside, Panthenol, Sodium Hydroxide, Zinc PCA, Parfum, Allantoin, Pantolactone, Citric Acid.

Zauważyłam, że w całej tej mojej pielęgnacji bardzo ważna jest systematyczność. Jak troszkę sobie odpuściłam to stan skóry bardzo się pogorszył, ale może to wynikać również z silnego stresu z jakim ostatnio się mierzę. Teraz będę konsekwentna i nie odpuszczę, zwłaszcza że widzę efekty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz